Zamknij

FELIETON -"SAVOIR - VIVRE XXI w." cz.4.

19:44, 05.04.2014 Aktualizacja: 19:44, 05.04.2014
Skomentuj
Zasady savoir- vivru zmieniają się z czasem. Obecnie zmiany następują bardzo szybko. Galopująco bowiem w stosunku do rytmu sprzed pięćdziesięciu lat, zmieniają się warunki życia. W efekcie funkcjonują w tym samym czasie, na tym samym terenie trzy rodzaje savoir- vivru.

Zasady savoir- vivru zmieniają się z czasem. Obecnie zmiany następują bardzo szybko. Galopująco bowiem w stosunku do rytmu sprzed pięćdziesięciu lat, zmieniają się warunki życia. W efekcie funkcjonują w tym samym czasie, na tym samym terenie trzy rodzaje savoir- vivru. Wczorajszy - zapóźniony, dzisiejszy i jutrzejszy - ten zapoczątkowywany przez awangardę. Wystarczy zwrócić uwagę choćby na całowanie kobiecych dłoni. Niegdysiejszy autorytet w dziedzinie savoir - vivru, Jan Kamyczek już w latach 70. XX wieku nazwał ten obyczaj cmok-nonsensem. Pomimo upływu czasu wielu nadal kultywuje to zachowanie, które ma coraz mniej wspólnego z elegancją i wykwintnymi manierami. Zasady savoir- vivru regulowały dokładnie kiedy należy całować kobiecą dłoń, ale było to przed I wojną światową. Obowiązkowo należało wtedy ucałować dłoń mężatki, nawet najmłodszej. Kobiet niezamężnych całować nie było w zwyczaju. Aby nie popełnić gafy, należało przed powitaniem, poznać stan cywilny przedstawianej niewiasty. Mąż kobiety, której witający ją mężczyzna nie pocałował w dłoń, mógł takiemu wytoczyć sprawę honorową. A bywało, że te kończyły się pojedynkiem. Po I wojnie światowej całowanie w rękę objęło także panny. Nie trwało to długo. Na całym świecie, gdzie obyczaj ten był stosowany - wygasł po II wojnie światowej. Polska została jedynym krajem gdzie był on (gdzieniegdzie nadal jest) kultywowany. Zasłynęliśmy dzięki temu w świecie jako kraj obyczajowych zabytków.

Znowu się nakręcam. A chciałem tylko podkreślić tempo zmian warunków życia w ostatnich latach i związane z tym zmiany obyczajowe. Podałem przykład zmian, aby omówić jeden wyjątek, który nie zmienia się od wieków. Chodzi o powitanie. Pozdrowienie słowem, lub gestem osoby znajomej którą spotykamy. Ten zwyczaj nie powinien zanikać! Tak samo jak przed laty, tak i dzisiaj jest wyznacznikiem dobrego wychowania.

Przywołam wspomnienia. Choć moim wnukom trudno to sobie wyobrazić, chodziłem kiedyś do pierwszej klasy szkoły podstawowej!!! Co więcej, pamiętam pierwszy kontakt z nauczycielem - Panem Adamem - który nas pierwszaków przybyłych po nauki przywitał. Otóż ów Pan pouczył nas, iż jako uczniowie nie możemy już sobie pozwalać na brak kultury w codziennych kontaktach z innymi ludźmi. A polega to między innymi na tym, że każdemu znajomemu dorosłemu należy się grzecznie ukłonić i powiedzieć "dzień dobry". Nie wiem co było w tym nauczycielu, ale pamiętam tę lekcję do dziś. Wspominam o tym, bo mam wrażenie, że dzisiaj początkującym uczniom nie wpaja się tych zasad. A może robi się to tak nieprzekonująco, że dzieciaki natychmiast o nich zapominają. Codziennie spotykane przeze mnie dzieci z sąsiedztwa, mijają mnie jak powietrze. Próbowałem kłaniać im się pierwszy. Ale po moim grzecznym "dzień dobry Janku, dzień dobry Piotrku" patrzyły na mnie jakoś dziwnie. Kiedy podzieliłem się tymi obserwacjami z przyjaciółmi, okazało się, że nie jestem osamotniony. Wielu znajomych przeżywa podobne sytuacje. Dlatego pragnę podkreślić, że ta zasada dobrego wychowania z całą pewnością jeszcze obowiązuje. Starajmy się aby kolejne pokolenia nie przestały jej stosować. Właśnie takie drobne codzienne uprzejmości sprawiają, że życie staje się znośniejsze. MICHU

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%