Zamknij

Wywiad z P. Andrzejem Rusieckim.

20:01, 23.02.2014 Aktualizacja: 21:31, 23.02.2014
Skomentuj
Zapraszam do przeczytania wywiadu który przeprowadziliśmy z P. Andrzejem Rusieckim właścicielem "Jędrkowego Zakola" zdobywcą ZŁOTEGO ŻAGLA w kategorii TURYSTYKA w II edycji DRAWSKIEJ GALI SAMORZĄDOWEJ.

20.02.2014r wielki dzień dla Jędrkowego Zakola - Złoty Żagiel w kategorii turystyka, rekreacja i wypoczynek.

Tak, to szczególne wyróżnienie, tym bardziej, że Jędrkowe Zakole jest bardzo młodą firmą, bo na rynku pojawiła się dopiero trzy lata temu i w ubiegłym roku (w drugim roku działalności) już była nominowana do nagrody. W tym roku też gdzieś tam w głębi duszy po cichu liczyłem choć na nominację, bo firma rozwinęła się praktycznie o 100%, choć pomimo naszego wypadku i tak nie udało się zrealizować wszystkich planów na ten rok. Ale takiego sukcesu się w ogóle nie spodziewałem. W końcu stałem obok Sławka Gręziaka, od którego kajaki wypożyczałem nad Okrą jeszcze jako nastolatek, a z lewej strony miałem Drawskie Morsy, których popularności nie muszę tłumaczyć. Nie wierzyłem, gdy wyczytano, że nagrodę przyznano dla Jędrkowego Zakola. Jestem dumny z tej nagrody, bardzo wszystkim dziękuję, którzy na mnie głosowali i mi wciąż kibicują. Obiecuję, że zrobię wszystko by utrzymać świadczenie moich usług na nie mniejszym niż obecnie poziomie i w miarę możliwości będę go nadal podnosić.

 

Może trochę historii. Jak powstała firma Jędrkowe Zakole?

Do założenia firmy doszło całkiem przypadkiem. Pewnego pięknego lata byliśmy całą rodziną w takim pięknym miejscu nad jeziorem w lesie przez trzy dni i było tam tak super, że postanowiłem znaleźć i urządzić takie miejsce dla swojej rodzinki by mieć gdzie spędzać wolny czas. Miejsce w Mielenku Dr. wskazał mi kolega leśniczy, pamiętam chodziłem tam jako nastolatek na ryby. Gdy wszedłem tam po 25 latach były dosłownie tylko chaszcze i pokrzywy wyższe ode mnie, ale tylko się rozejrzałem i wiedziałem że tu będzie idealnie. Od jesieni do wiosny uprzątnąłem teren, ogrodziłem i ledwie przyszło lato na brzeg zaczęli wychodzić kajakarze, no i pomyślałem, że można by na tym jeszcze zarobić. W tym czasie akurat trwał nabór na pozyskanie środków unijnych na otwarcie własnej działalności. Siadłem przez weekend, napisałem wniosek i założyłem firmę, a potem już samo zaczęło się kręcić.

 

Firma rozwija się bardzo dobrze, co powoduje że cieszy się ona takim powodzeniem?

Myślę, że największą tajemnicą tego sukcesu jest to, że ja po prostu nie mam parcia na to że musze na tym zarobić, ja po prostu się przy tym świetnie bawię i traktuję ten mały biznes jako własne lekarstwo na odpoczynek i odreagowanie od stresu w pracy, który wykonuje zawodowo. Uwielbiam pracę z ludźmi, w zespole, poznawać nowe osoby, rozmawiać z nimi, śmiać się i spędzać czas na łonie natury, a tutaj to wszystko mam razem. Póki co pracuję zawodowo, a firmę staramy się z żoną tak rozwijać by w przyszłości po przejściu na emeryturę mieć zajęcie, nie siedzieć w domu i nie szukać pracy u innych tylko samemu pracować na siebie. Ale zanim to nastąpi mogę sobie pozwolić na małe inwestycje z tego co uda mi się zarobić z działalności firmy. Cieszę się, że wszystko idzie w dobrym kierunku i klientów przybywa z roku na rok, ale największym zaskoczeniem było pierwsze zamówienie na rok 2014, które złożono już w październiku ubiegłego roku co świadczy o tym, że ten sezon może być równie udany jak poprzedni.

 

Skąd pomysł na nazwę?

Pewnie jak każdy kto zakłada własną działalność, chciałem by nazwa firmy była w jakiś sposób ze mną powiązana, a że w moim otoczeniu znajomi i przyjaciele najczęściej zwracają się do mnie Jędrek, natomiast pole namiotowe w Mielenku jest z trzech stron otoczone Drawą tworząc swoiste zakole stąd i jego nazwa Jędrkowe Zakole.

 

Ale Jędrkowe Zakole to nie tylko jedno pole namiotowe, co jeszcze jest w ofercie?

To prawda. Rok temu dzięki uprzejmości Burmistrza Zbigniewa Ptaka udało mi się założyć drugie pole namiotowe - w Drawsku Pom na ulicy Staszica. Pomyślałem, że nie ma w samym mieście, gdzie zrobić postój, albo biwak pod namiotem. Często widziałem jeżdżąc rowerem, że odkąd zamknięte jest "Słoneczko" w parku, kajakarze rozbijają się na dziko za miastem. Więc postanowiłem założyć drugie pole namiotowe i jak widać strzał był w dziesiątkę. Z pozyskanych środków unijnych zakupiłem również kajaki i przyczepę do ich transportu w wyniku czego spływy kajakowe stały się priorytetową usługą firmy. Ale od ubiegłego roku bardzo dużą popularnością zaczęły się cieszyć organizowane spotkania integracyjne dla firm, kajakowe spływy osiemnastkowe z biwakiem, a także biesiady oraz wieczory kawalerskie i panieńskie na wolnym powietrzu.

 

Skąd się biorą pomysły na urządzanie pól namiotowych?

Od pierwszego dnia jak stanąłem na polu namiotowym od razu wiedziałem co gdzie będzie i tak to zrealizowałem. Nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem, nie planowałem z wielkimi przygotowaniami. Zawsze kieruję się myślą - co bym chciał tutaj mieć gdybym to ja tu przyjechał odpocząć?

 

A jak układa się współpraca z innym usługodawcami?

Bardzo dobrze, współpracuję nie tylko z usługodawcami na terenie Drawska Pom., ale i z Kalisza Pom., Złocieńca, Gudowa, Czaplinka, z Łobza, z LGD Partnerstwo Drawy, a od ubiegłego roku nawiązałem również współpracę z LOT Wokół Drawy z Drawna - wspaniali ludzie ze świetnymi pomysłami, trudno byłoby tu wszystkich wymienić. Świetnie również układa się współpraca z lokalnymi biurami informacji turystycznej i wydziałami promocji Urzędu Gminy i Starostwa. Zresztą nie może być inaczej bo praktycznie cały sezon spotykamy się po kilka razy dziennie w różnych miejscach, no i czasem sobie pomagamy. Poza tym nie wyobrażam sobie tego inaczej. Pomimo tego, że niektóre z usług mamy te same, każdy z nas ma coś jeszcze innego w ofercie: noclegi, paintball, catering, agroturystyki, rowery itd. Wspierając się w tych działaniach, reklamujemy siebie nawzajem i automatycznie poszerzamy swój wachlarz usług dając zarobić i kolegom. Poza tym każdemu przecież może się coś zdarzyć, raz się zapomni wiosło, albo kamizelki wiec trzeba szybko pożyczyć, innym razem złapie się gumę daleko od domu i trzeba przewieźć sprzęt na czas, różnie bywa i trzeba sobie także pomagać. A wspierając się, pokazujemy turystom również inne walory naszego regionu dzięki czemu chętniej tu ponownie wrócą, albo powiedzą o nas innym. Ponadto w ubiegłym roku w ramach współpracy z burmistrzem Drawska powstały piękne tablice informacyjne dla turystów omawiające walory naszej gminy oraz otrzymałem drzewka i krzewy na nasadzenia aby umilić to miejsce i stworzyć swoisty klimat dla biwakujących. Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia, ale z tego co zauważyłem po zaledwie trzech latach działalności, to nie wszyscy myślą tak samo. Przykro to mówić, ale są również tacy którym nie w smak to co robię i piszą na mnie donosy, zrywają drogowskazy, przysyłają obraźliwe smsy, jeden nawet mi groził przez telefon, ale nie przejmuję się tym, robię dalej swoje i mam z tego ogromną satysfakcję.

 

Co jest najtrudniejsze w tej branży?

To jest dość ciężkie pytanie, bo odpowiadając na nie trzeba dać świadectwo o nas Polakach. Najtrudniejszym dla mnie jest walka ze śmieciami i wandalizmem. Nie ma tygodnia by nie było coś zniszczone, ukradzione, a póki nie zacząłem pływać kajakiem nawet nie zdawałem sobie sprawy ile śmieci może być w rzece i na jej brzegach. Zresztą tylko w Drawsku pomimo koszy na śmieci i tak codziennie sprzątam porozrzucane butelki, puszki i śmieci po nocnych odwiedzinach i to nie po turystach, tylko po mieszkańcach naszego miasta. Nie ukrawam że z tego powodu często wstydzę się przed turystami, gdy mi o tym mówią. Dużo jeszcze musimy się nauczyć.

 

Jakie plany na przyszłość?

Nie wybiegam z tym daleko w przyszłość. Zamierzam utrzymać prowadzenie działalności na nie mniejszym niż obecnym poziomie i rozwijać ją dalej w miarę uzyskanych środków finansowych i jeśli się uda, to założyć kolejne pole namiotowe. Póki co myślę tylko o tej najbliższej, czyli o przygotowaniach do kolejnego sezonu i ekospływach w kwietniu, do organizacji których zostałem zaproszony przez Piotra Jermaka. Od samego początku istnienia Jędrkowego Zakola staram się mu pomóc w tych działaniach i jak na razie robimy to z sukcesem. Niestety jest tego i tak za mało. Ostatnio miałem możliwość podziwiania sukcesów Drawieńskiego LOTu w zakresie ochrony środowiska i wręcz jest mi przykro, że nie możemy się czymś takim pochwalić na górnym odcinku Drawy. Mieszkamy w pobliżu o wiele atrakcyjniejszego odcinka Drawy niż ten poniżej Poligonu Drawskiego i nie potrafimy tego uszanować, a wystarczyłaby niewielka inwestycja na odcinku kilkudziesięciu km rzeki. Wystarczyłoby zaledwie ok. 10 miejsc postojowych wyposażyć w tablice, parę ławek, a przede wszystkim kontenery na śmieci i przenośne sanitariaty na 4 miesiące w sezonie, a rzeka byłaby czysta i przyciągnęłoby to tyle turystów, że nie wiedzieli byśmy co zrobić z taka ilością. Co roku wspiera nas w oczyszczaniu rzeki i brzegów Drawy Urząd Gminy Drawska Pomorskiego, a od ubiegłego roku również Starostwo Powiatowe Drawsko, Nadleśnictwo Drawsko, LGD Partnerstwo Drawy oraz Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych z naszego miasta, za co w tym miejscu serdecznie im za tę pomoc dziękuję i zapraszam na Drawę.

Serdecznie dziękuję za poświęcony czas dla nas i naszych czytelników i raz jeszcze serdecznie gratuluję sukcesu i życzę powodzenia.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%