Plotka - geneza i skutki.
Etapy konstruowania plotki wyjaśniam na podstawie wymyślonej historyjki.
Janek i Małgorzata wychodząc rano z hotelu Albatros spotkali znajomego pana A. Po wymianie zdawkowych uprzejmości rozeszli się. Po upływie kwadransa, pan A spotkawszy panią B., napomknął jej o tym.
- Z hotelu? Rano? Spali tam ? - dociekała pani B.
- Nie.Chyba nie. Nie myślałem o tym. - szczerze wyznaje pan A
Jednak pani B spotkawszy przyjaciółkę C., opowiada o tym tak: "Wiesz Janka i Małgosię chyba coś łączy. Rano wychodzili razem z Albatrosa.
- Coś ty? Spali tam ? - wyraźnie rozochociła się C.
- Nawet jak spali, to tego nie sprawdzimy. Janek jest za mądry, żeby meldować się pod swoim nazwiskiem.
- dywagowała B.
Na kawie z kolegami i koleżankami pani C ogłosiła tryumfalnie: " Małgorzata i Jan chyba (jeszcze jest chyba) spali dziś razem w Albatrosie ! Zameldowali się pod innymi nazwiskami. Myśleli, że nikt się nie dowie".
I poszło!!! Ostatecznie ustaliła się wersja: " Małgorzata i Jan sypiają ze sobą pod przybranymi nazwiskami
w hotelu Albatros. Ktoś "życzliwy" nie omieszka "uprzejmie powiadomić o zajściu" życiowych partnerów Małgosi i Janka. Wynika to oczywiście "z głębokiej troski o ich związek". I nie dotrze już do świadomości społecznej fakt, że Jan był rano w hotelu załatwić rezerwację dla grupy konsultantów przyjeżdżających do jego firmy. Małgosia przyniosła swojej pracującej w hotelu siostrze telefon komórkowy, którego ta zapomniała zabrać z domu. Na progu hotelu spotkała Janka, którego zna ze szkoły średniej. Wymienili słowa powitania
i uścisk dłoni. Ot i wszystko. Jednak panie i panowie B, C,D,E,... do Z. nie bardzo chcą przyjąć obiektywną prawdę. Wersja plotkarska jest bardziej atrakcyjna. Mówią więc sobie: "coś tam jednak musiało być" lub przysłowiem: "nie ma dymu bez ognia". Rozgrzeszają siebie z wyrządzonej bliskim przykrości.
O powstaniu tej plotki zadecydował przypadek. Gorzej jest, gdy celowo tworzy się grunt, do uwiarygodnienia absurdalnej historyjki. Np. dla osiągnięcia merkantylnej korzyści lub zdyskredytowania oponentów.
Historyjka II: Muzyk Józef występował z zespołem w klubie Relax. Pracownik techniczny klubu, pan Rycho, pragnie wykazać, że to kiepska grupa. W trakcie występu dowolnie włącza i wyłącza nagłośnienie poszczególnych instrumentów. Chwilami publiczność słyszy wyłącznie drugie skrzypce. W garderobie inni wykonawcy i ich goście popijają trunki, bynajmniej nie abstynenckie. To korzystna sytuacja. Rycho puszcza famę, że Józef i jego kwartet po spożyciu alkoholu grają okropnie. To, że Józef i dwóch innych członków zespołu są całkowitymi abstynentami, nie ma znaczenia. (Kto o tym wie?) Drugiemu skrzypkowi po występie puściły jednak nerwy. Głośno zarzucił panu Rychowi złośliwość. Intryga nabiera dodatkowych cech wiarygodności. Muzycy rozrabiają po spożyciu alkoholu. To, że Józef i inni członkowie zespołu opuścili klub bezpośrednio po występie, nie miało znaczenia. Organizator imprez, na podstawie oszczerczych plotek, zrywa
z kwartetem umowy na kolejne występy. CEL Rycha OSIĄGNIĘTY.
Czy powstała przypadkowo, czy celowo, sprokurowana plotka zawsze jest obrzydliwa. Gdyby pani B. po usłyszeniu wieści o spotkaniu Janka z Małgosią, zadzwoniła do jednej z tych osób, zamiast rozpowszechniać "sensację, sprawa wyjaśniłaby się w zarodku. Rozpowszechnianie niesprawdzonych wieści jest bardzo nieeleganckie. Tworzenie fałszywego obrazu innych ludzi celowo, jest odrażające. Pamiętając o tym starajmy się nie przyczyniać do ich powstawania. Lepiej może pogadać o pogodzie i urokach natury.
MICHU
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz