Sędzia Józef Grocholski podzielił opinie biegłych psychiatrów i psychologa, że 33-letni Grzegorz Ł., w chwili popełnienia czynu miał w pełni zniesioną poczytalność.
Sąd Okręgowy w Szczecinie przychylił się do wniosku prokuratury o umorzenie postępowania wobec sprawcy wypadku na pl. Rodła, w którym poszkodowanych zostało 21 osób, a jedna zmarła. Grzegorz Ł. będzie przymusowo leczony w zamkniętym zakładzie.
"Ustalając, że zachowanie podejrzanego Grzegorza Ł. wypełniło znamiona zarzucanych mu czynów, których dopuścił się, mając z przyczyn chorobowych zniesioną zdolność rozumienia znaczenia czynu oraz pokierowania swoim postępowaniem (…) sąd postanawia umorzyć postępowanie karne" - ogłosił sędzia Grocholski w wydanym w piątek postanowieniu.
Sąd zdecydował się zastosować wobec Grzegorza Ł. środek zabezpieczający "w postaci umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym". Sąd orzekł też dożywotni zakaz prowadzenia "wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym" oraz przepadek samochodu osobowego, który był narzędziem przestępstwa.
1 marca 2024 r. 33-letni Grzegorz Ł. rozpędzonym samochodem wjechał w grupę ludzi na pl. Rodła w Szczecinie, na przejściu dla pieszych i chodniku. W wyniku tego zdarzenia 21 osób zostało rannych. Wśród nich były dzieci. Stan dwóch kobiet lekarze określili jako krytyczny. Najciężej poszkodowana zmarła kilkanaście tygodni później.
Sprawca został zatrzymany kilka minut po zdarzeniu; uciekał i kilometr dalej spowodował kolizję z trzema pojazdami.
Grzegorz Ł. słyszał zarzuty usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku oraz spowodowania obrażeń kwalifikowanych z art. 156 (ciężki uszczerbek na zdrowiu) oraz art. 157 kk (lekki i średni uszczerbek). Groziło mu dożywocie.
Od 1 marca ubiegłego roku podejrzany przebywa w areszcie. Został poddany obserwacji psychiatrycznej (16 czerwca - 23 lipca 2024 r.)
Podczas posiedzenia sędzia podkreślił, że w sprawie zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy: nagrania z monitoringu, zeznania świadków, opinie sądowo-psychiatryczne. Przypomniał, że podejrzany przyznał się do winy. Zaznaczył, że zebrano pełną dokumentację medyczną, w tym jego wcześniejsze konsultacje.
"Jak się okazuje, podejrzany od 2016 r. zgłaszał się na konsultacje psychiatryczne, miał przepisywane leki. Było to leczenie ambulatoryjne, poza terenem szpitala" - wyjaśnił sędzia.
Biegli, którzy wydali 23 października ubiegłego roku opinię sądowo-psychiatryczną i psychologiczną w sprawie Grzegorza Ł., byli w piątek w sądzie. Psychiatrzy Maciej Fronczak i Marek Jezierski oraz psycholog Izabela Kubikowska potwierdzili przed sądem diagnozę, wnioski z obserwacji. Pytani przez sędziego, ile może trwać leczenie podejrzanego, stwierdzili, że będzie to proces "wieloletni". Farmakologia wspierana psychoterapią. Biegli wykluczyli też, by Grzegorz Ł. symulował chorobę psychiczną.
W posiedzeniu uczestniczyło pięciu pełnomocników osób pokrzywdzonych w wypadku. Dwaj adwokaci zabierali głos, składając oświadczenia (w tego typu posiedzeniu sądu nie mieli statusu oskarżycieli posiłkowych): Grzymisław Koć-Woźniak i Bartosz Rzuchowski podkreślali, że nie kwestionują, iż podejrzany jest osobą chorą, zwracali jednak uwagę, na luki w opiniach psychiatrycznych i psychologicznych. Wg ich opinii podejrzany nie miał w pełni zniesionej poczytalność, tylko częściowo. W ich ocenie mógł być świadomy swoich czynów.
Adwokaci argumentowali m.in., że w śledztwie nie przesłuchano lekarki psychiatry, która badała Grzegorza Ł. bezpośrednio po zdarzeniu. Nie zaznawali też lekarze, którzy w styczniu 2024 r. odmówili przyjęcia Grzegorza Ł. na oddział psychiatryczny w szczecińskim szpitalu.
Uzasadnienie postanowienia sądu zostanie przedstawione 19 marca, jak wyjaśnił sędzia, ze względu na złożoność sprawy.
Adwokaci wyjaśnili, że postępowania cywilne w sprawach o odszkodowania od ubezpieczyciela toczą się odrębnie.
Obrońcy oskarżonego z zadowoleniem przyjęli decyzję sądu. "To jest ten rodzaj sprawy, w którym nie można nie zgodzić się z wnioskiem prokuratora" - powiedział mecenas Patryk Zbroja. Dodał, że konieczne jest "zapewnienie leczenia" podejrzanemu.
"Podejrzany jest osobą chorą, szukającą pomocy psychologicznej i psychiatrycznej co najmniej od 2016 roku" - dodała adwokat Katarzyna Lendzionowska. Powiedziała, że elementem koniecznym, by pociągnąć osobę do odpowiedzialności karnej, jest wina. "Rzetelną diagnozę podejrzany otrzymał dopiero po tym, jak doszło do tej tragedii" - stwierdziła Lendzionowska. (PAP)
tma/ mark/
[ZT]14402[/ZT]
[ALERT]1741968330544[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz