Obecnie prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym. Kierowca samochodu ciężarowego został zatrzymany na 48 godzin. Nie usłyszał jeszcze zarzutów.
Do wypadku doszło w środę po godz. 16 na drodze wojewódzkiej nr 175 w Konotopie (Zachodniopomorskie). Zderzyły się tam samochód ciężarowy z liniowym autobusem PKS, którym młodzież wracała ze szkoły z Kalisza Pomorskiego do domów w Drawsku Pomorskim.
Osiem z 18 osób poszkodowanych w wypadku w Konotopie przebywa jeszcze w szpitalach - poinformował w czwartek PAP Piotr Pieleszek z centrum prasowego wojewody zachodniopomorskiego.
W wypadku brało udział 19 osób. Poszkodowanych zostało 18 osób z autobusu. Kierowca tira nie odniósł obrażeń. Natomiast kierujący autobusem został najciężej ranny. On i jeszcze 18-latek zostali przetransportowani śmigłowcami LPR do szpitali specjalistycznych w Szczecinie i Gorzowie Wielkopolskim. 18-latek jest na oddziale chirurgicznym pod obserwacją. Pozostałymi rannymi zajęli się lekarze ze szpitala w Drawsku Pomorskim, ale w gotowości do przyjęcia pacjentów wyznaczone zostały szpitale w Szczecinie, Pile, Stargardzie i Gorzowie Wielkopolskim.
"Osiem osób przebywa jeszcze w szpitalach" - poinformował w czwartek PAP Piotr Pieleszek z centrum prasowego wojewody zachodniopomorskiego.
Postępowanie w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim.
[ZT]7508[/ZT]
Kierowca tira został zatrzymany. Jak informowała PAP oficer prasowa KPP w Drawsku Pomorskim mł. asp. Karolina Żych, mężczyzna był trzeźwy w chwili zdarzenia. Kierowcy autobusu, który był nieprzytomny, pobrana została krew do badań.
Jeszcze w środę podczas wieczornego briefingu prasowego przed drawskim szpitalem wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, który przejął koordynację nad pracą służb, gdyż zdarzenie miało charakter masowy, przekazał mediom, że wstępna ocena wskazuje na to, że "naczepa tira starła się z narożnikiem autobusu, naczepa wykroczyła poza oś jezdni".
Na miejscu zdarzenia pierwsi byli polscy, amerykańscy i czescy żołnierze, którzy w tamtym czasie, w tym miejscu wyjeżdżali z poligonu. "Tam były także wojskowe karetki pogotowia. Żołnierze właściwie jako pierwsi bezpośrednio po zdarzeniu udzielili pierwszej pomocy, pomogli wyjść z autobusu, wyciągnąć te osoby, które same nie były w stanie go opuścić" - mówił w środę wojewoda Bogucki.
Pierwszy zespół ratownictwa medycznego dotarł na miejsce zdarzenia już po 10 minutach od zgłoszenia. Ostatecznie do akcji ratowniczej łącznie zadysponowano 7 karetek, 2 śmigłowce LPR, 16 zastępów PSP, OSP i wojskowej straży pożarnej. Poszkodowanym i ich rodzinom zapewniona została pomoc psychologiczna. (PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ apiech/
Majo11:30, 15.09.2023
Pora wyremontować ten odcinek drogi! Tragiczny zakrent na którym po opadach nie da się jeździć sam wylądowałem w rowie dokładnie w tamtym miejscu przy prędkości 30 km/h. Takich osób które toczyły tam walkę o przetrwanie znam jeszcze kilku 11:30, 15.09.2023
anonim12:27, 15.09.2023
0 0
potwierdzam sam ratowalem sie ze 2 razy na tym zakrecie 12:27, 15.09.2023