Zamknij
PILNE!

Warszawa: 70 lat temu otwarto Pałac Kultury i Nauki. Architekci tłumaczą źródła jego wyglądu

PAP 07:38, 21.07.2025 Aktualizacja: 07:39, 21.07.2025
Skomentuj PAP PAP

Z czasem PKiN stał się symbolem Warszawy, który znalazł zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Choć wzniesiony w nurcie dominującego w latach stalinowskich socrealizmu, architektonicznie nawiązuje do szeregu wcześniejszych stylów - klasycyzmu, modernizmu czy art déco. Co skrywa architektura PKiN-u?

21 lipca 1955 r. o godz. 16.00 został oddany do użytku Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina wraz z pl. Defilad. Wybudowany jako "dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego" wieżowiec w centrum Warszawy przez kilka dekad był drugim najwyższym budynkiem Europy - wyższy był tylko gmach Uniwersytetu Łomonosowa w Moskwie.

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Mimo że budynek jest nazywany "pałacem", warszawski Pałac Kultury i Nauki to raczej monumentalny wieżowiec. Architektonicznie bliski jest moskiewskim wysokościowcom, które zwykło się określać mianem "Siedmiu Sióstr Stalina" - gmachy te zaczęły powstawać z okazji 800. rocznicy założenia miasta, począwszy od 1947 roku. Podobne konstrukcje zaczęto wznosić również w innych miastach ZSRR, jak również w całym bloku wschodnim. Ukończony w 1955 roku (a więc już po śmierci Stalina) warszawski PKiN, projektu Lwa Rudniewa, jest właśnie jedną z nich.

Wszystkie "Siostry Stalina" oraz pokrewne budynki były jednak wzorowane na wieżowcach amerykańskich. Natomiast sam socrealizm (realizm socjalistyczny) jako nurt w sztuce chętnie sięgał po zapożyczenia z przeszłości, choć rzadko w sposób dosłowny. Służył przede wszystkim celom propagandowym, podporządkowując sztukę ówcześnie obowiązującej linii politycznej. O takiej naturze socrealizmu w przypadku architektury Pałacu Kultury opowiedzieli PAP Marta i Tomasz Gerasowie z Pracowni Projektowej Architektura Klasyczna.

- PKiN z pewnością jest drapaczem chmur. Typologicznie ma natomiast niewiele wspólnego z pałacem, czyli budynkiem o charakterze rezydencjonalnym. Nadanie mu takiej, a nie innej nazwy miało wymiar wyłącznie symboliczny. Jest to z resztą symptomatyczne dla stosunku socrealizmu do przeszłości: wbrew pozorom nigdy nie cytował jej dosłownie, ale traktował jako źródło luźnych zapożyczeń; wtórnie dostrajanych do "wymagań epoki". To usilne poszukiwanie związków architektury z teraźniejszością stanowi powód, dla którego Pałac Kultury mógł wydawać się nowoczesny autorom projektu - i zarazem powód, dla którego nowoczesny już nie jest. W pewnym sensie ten budynek jest znacznie bardziej uwikłany w przeszłość, niż starsze od niego kamienice w Alejach Jerozolimskich" - powiedziała Marta Geras.

[ZT]16051[/ZT]

Choć został zbudowany na podobieństwo wieżowców z Moskwy, Pałac Kultury i Nauki w pewnym sensie zakorzeniony jest w dziedzictwie przedwojennego budownictwa amerykańskiego. To właśnie drapacze chmur zza oceanu stały się inspiracją dla architektów radzieckich. Sam koncept wieżowca narodził się właśnie w Stanach Zjednoczonych, a pierwsze "drapacze chmur" powstały jako wynik dynamicznego rozwoju handlu w dużych ośrodkach miejskich - przede wszystkim w Nowym Jorku i Chicago. Pierwsze wieżowce powstały tam już pod koniec XIX wieku, a za pierwszy budynek tego rodzaju zwykło się uważać nieistniejący już 55-metrowy Home Insurance Building - powstał on w Chicago w 1885 roku. Niedługo po nim duża liczba wieżowców pojawiła się w południowej części nowojorskiego Manhattanu.

W Europie "drapacze chmur" budowano wówczas tylko incydentalnie - najwyższym był około 50-metrowy gmach "Cedergenu" (późniejsza "PAST-a") w Warszawie (w granicach Imperium Rosyjskiego) - ukończony został w 1910 roku. Po I wojnie światowej wieżowce na Starym Kontynencie zaczęły pojawiać się coraz częściej - budynki takie jak gmach "Telefónica" w Madrycie, "Boerentower" w Antwerpii lub "Prudential" z Warszawy należały ówcześnie do najwyższych w Europie. Najwięcej wieżowców wciąż powstawało jednak w Stanach Zjednoczonych - na przełomie lat 20. i 30. zaczęto wznosić je w modnym stylu art déco i to właśnie one w dużej mierze wywarły wpływ na powojenne konstrukcje z bloku wschodniego, również Pałac Kultury i Nauki.

Powodem, dla którego w ZSRR pojawiły się po wojnie budowle łudząco podobne do amerykańskich wieżowców, jest m.in. działalność radzieckiego architekta Wiaczesława Ołtarzewskiego. W latach 1924-1934 przebywał on w Stanach Zjednoczonych jako oficjalny delegat, gdzie nie tylko podpatrywał najnowsze technologie budowlane, ale sam brał udział w budowie wieżowców. Po powrocie do Związku Radzieckiego Ołtarzewski współtworzył m.in. moskiewski hotel "Ukraina", a także zaimplementował nowojorskie i chicagowskie wzorce na rodzimy grunt. Z czasem amerykańskie inspiracje stały się wręcz widoczne gołym okiem - przykładowo ukończony w 1953 roku gmach radzieckiego MSZ w wielu szczegółach przypomina znacznie starszy nowojorski wieżowiec Woolworth Building, wzniesiony jeszcze przed I wojną światową. Również Lew Rudniew - który zaprojektował PKiN - był przed wojną w Stanach Zjednoczonych i miał styczność z tamtejszą architekturą.

Warszawski PKiN wykazuje więc wiele podobieństw - choć pośrednio - do drapaczy chmur z USA. Socrealizm budynku mimowolnie nawiązuje do amerykańskiej interpretacji stylu art déco, stawiającej m.in. na bogaty, geometryczny detal. Architektura Pałacu Kultury i Nauki czerpie jednak inspiracje ze znacznie większej liczby stylów i nurtów.

- Elewacje Pałacu stanowią oczywisty oddźwięk tego, co działo się w architekturze amerykańskiej. Choć pewne źródła zapożyczeń dałoby się wyśledzić również w ekskluzywnym budownictwie apartamentowym przedrewolucyjnej Rosji - ocenił Tomasz Geras.

Według architekta osadzenie Pałacu Kultury w przestrzeni miejskiej ma jednak bardziej "totalitarny" charakter, zarazem wpisując się w tendencje architektury modernistycznej: - Inną kwestią jest sposób osadzenia wieżowca w tkance Śródmieścia. Tradycyjne, klasyczne planowanie miast polegało przede wszystkim na wytarzaniu tak zwanych "wnętrz urbanistycznych", czyli miejsc zamkniętych ze wszystkich stron pierzejami. W przypadku "daru Stalina" zastosowano podejście odwrotne, kojarzone raczej z teorią modernistyczną: gmach stoi po środku placu jak pomnik, utrudniając wytworzenie się wokół niego jasno zdefiniowanej przestrzeni. To chyba jest w omawianym projekcie najbardziej wschodnie, totalitarne. Warto zauważyć, że w podobny sposób rozwiązana była nieistniejąca cerkiew na Placu Saskim - dzieło jednego z nauczycieli Rudniewa.

Modernistyczny charakter Pałacu Kultury może potwierdzić również przedwojenny koncepcyjny projekt Wieży Niepodległości, łudząco podobny do zrealizowanego znacznie później PKiN-u. Koncepcja autorstwa Juliusza Nagórskiego z 1934 roku zakładała umiejscowienie wieżowca przy Rondzie Waszyngtona. Choć niezrealizowana Wieża Niepodległości oraz Pałac Kultury i Nauki są do siebie łudząco podobne, do dziś brak jest dowodów wskazujących na jakiekolwiek inspiracje Rudniewa przedwojennym projektem.

Powszechnie wiadomo jednak, że Rudniew wraz z innymi architektami pracującymi nad PKiN-em podróżował po Polsce, próbując uchwycić charakterystyczne dla kraju elementy architektury, które miały być zaimplementowane do projektu. Zespół zwiedził m.in. Kraków, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Przemyśl i Tarnów. Elementy architektury pałacu miały nawiązywać do polskiego stylu narodowego, zaś forma budynku - do socjalizmu. PKiN dość czytelnie wykorzystuje renesansowe attyki inspirowane tymi obecnymi w kamienicach Zamościa i Kazimierza lub w krakowskich Sukiennicach. Z kolei liczne kolumnady w dolnej części pałacu miały - zdaniem badaczy - przynajmniej częściowo nawiązywać do warszawskiego klasycyzmu, zwłaszcza do gmachu Teatru Wielkiego. Wśród rzadziej przywoływanych inspiracji wskazuje się również na podobieństwo Sali Kongresowej do krakowskiego Barbakanu.

- Projekt Pałacu Kultury nosi ślady znacznych (i chyba szczerych) wysiłków nad nadaniem budynkowi polskiego charakteru. Niestety - ani przyziemia nawiązujące do warszawskiego klasycyzmu, ani renesansowe attyki nie wystarczyły, żeby budynek płynnie wtopił się w rodzimy krajobraz. Rafał Krajewski, architekt i jeden z przywódców powstania styczniowego przypuszczał, że budownictwo prawdziwie narodowe może wyłonić się jedynie z narodowego sposobu czucia i myślenia - być może tego właśnie zabrakło Rudniewowi? Niezależnie od tego Pałac Kultury jest budynkiem stosunkowo udanym. Otwory są mądrze pogrupowane, proporcje intuicyjnie czytelne, a podziały rozwiązane w taki sposób, że - mimo ogromnych rozmiarów - wieżowiec posiada jednak dość przyswajalną skalę. Innymi słowy - autor uniknął wielu błędów, powszechnie zdarzających się w budynkach nawet znacznie mniejszych - oceniła Marta Geras.

Oryginalny wygląd Pałacu Kultury różnił się w niewielkim stopniu od obecnego. Fasada PKiN-u - wykonana z płyt ceramicznych imitujących piaskowiec - miała w latach 50. odcień jasnokremowy (choć wbrew powszechnej opinii nie idealnie biały). Wieżowiec nie miał również zegara zwanego Milenijnym, który uruchomiono w Noc Sylwestrową z 2000 na 2001 r. Inny był również wygląd iglicy budynku, która z czasem pokryta została przez urządzenia nadawcze i anteny. W 2007 r. 52-letni wówczas Pałac Kultury i Nauki został wpisany do rejestru zabytków.

Przemysław Tworek (PAP)

 

[ZT]16044[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%