Dlaczego tak bardzo lubimy Amerykanów?

A bardziej może mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Wszystko, co jest amerykańskie wydaje się lepsze, Takie "Amerykańskie", musi być wypasione, na bogato, nowoczesne, zajebiste. Jednak jest w tym jakaś przewrotność, bo moje spostrzeżenia są inne i jakoś trudno mi wzbudzić do nich podziw i respekt.

Absurdalne stwierdzenie na temat „American Dreams” zamienił bym na „American Dread”, bo nie wiadomo, czego można się spodziewać po niespójnych działaniach polityków wybieranych przez ten naród, przepełniony manipulacją i traktowaniem zwykłych ludzi jak mięso gorszego gatunku.

Tam gorszy sort jest od zawsze.

Występują w tym kraju tylko dwie główne partie z rozwiniętym agencjami PR. Elity amerykańskie nie kochają swoich ludzi, tak samo jak nie kochają nas. Można było zauważyć to nawet podczas akcji COVID, gdzie w USA, Ci co nie mają wystarczającego ubezpieczenia medycznego, będą gorzej leczeni lub wcale. W Polsce jest nie do pomyślenia, żeby człowieka zostawić na pastwę losu, bo nie ma wykupionego ubezpieczenia. Trzeba nie mieć serca i rozumu. Życie trzeba ratować zawsze. Zatem gdzie jest cywilizacja bardziej rozwinięta? 

Rozmawiając z osobą, która w "Stanach" mieszkała dosyć długo, dowiedziałem się, że żartobliwie można określić rozmiar większy niż XXL - McDonaldXL.

Kto mógł w końcu wymyślić towar spożywczy dla ludzi, którego zadaniem jest tuczyć i uzależniać, a wszystko ubrane w piękny marketing? Amerykanie są w tym najlepsi. Kiedyś wąż skusił Ewę "jabłkiem" i tak powstał grzech, ale tak samo kiedyś ta Pani ze Statuy Wolności została przez diabła skuszona złotem i tak powstało państwo USA. 

Amerykanie przyczynili się do większości konfliktów i wojen na świecie. Każdy kojarzy Libię i większość osób pierwsze skojarzenia jakie ma z tym krajem, to terroryzm. Jednak po poznaniu faktów i historii tego kraju, okazuje się, że największymi terrorystami w tym regionie byli Amerykanie. To prezydent Obama, laureat pokojowej nagrody Nobla, doprowadził do tego, że w tym kraju do dziś nie ma spokoju. A może chodziło o to, aby był chaos i dostęp do surowców, których tam nie brakuje?

Pójdźmy dalej - wojna w Iraku na początku tego wieku, nie dotyczyła wolności i dbałość o demokrację, ale w obronie swoich interesów.

Jaką rolę odegrał w niej prezydent USA  - Bush?

Najważniejszą! Chodziło o udowodnienie, że Stany Zjednoczone sprawują pełną kontrolę militarną nad największymi zasobami paliw na świecie. Czy to nie przypomina tego, co dziś robi Putin? W 1994 roku, między innymi Amerykanie złożyli gwarancję dla Ukrainy, że w zamian za pozbycie się broni atomowej, dadzą im pewność bezpieczeństwa. Dokument podpisał amerykański prezydent Clinton, ale już wtedy wiedział, że nie chodzi tutaj o bezpieczeństwo, ale o biznes i podział władzy. Dziś widać, że na wojnie amerykanie robią najlepszy interes, bo dzięki temu mają zbyt na broń konwencjonalną, która będzie za chwile całkowicie bezużyteczna. Czołgami, to można było sobie walczyć podczas potyczek z „Rudym 102”. Dziś można je zniszczyć bronią przewożoną na pick-upach. Na wojnie najwięcej zyskuje dziś USA, a politycy w Polsce temu przyklaskują. Najbardziej tracą na niej Polacy, bo do tej pory nie potrafiliśmy jeszcze zagwarantować sobie mechanizmów ekonomicznych na przyszłość w odbudowie nowego ładu Europy, a wprowadzane embarga doprowadziły do odmrażanie sobie uszu. Dziś rozbrajamy się jako kraj wysyłając więcej sprzętu wojskowego niż inne bogatsze kraje w Europie. Dlaczego? Czy po to, aby wydać więcej pieniędzy na broń ze Stanów Zboczonych Ameryki? Ponadto okazuje się, że Polska ma bardzo bogate złoża, a obecnie PGNiG zostało przejęte przez Orlen, a Orlen przejęty zostanie przez .... kogo? Oby nie przez Amerykanów. Bo patrząc na obecną sytuację gospodarczą, będziemy musieli za chwilę zamknąć właz i się zanurzyć, bo jesteśmy w sumie krajem samowystarczalnym, problemem mogą być tylko amerykanie (celowo pisani z malej litery), którzy będą nam przy pełnym zanurzeniu puszczać okropne bąki.