W rozmowie z TV Trwam Andrzej Duda został zapytany o wydarzenia z Oleśnicy. Pytanie miało związek z opisanym przez media przypadkiem pacjentki w ciężkim stanie psychicznym, która w ub. roku poddała się w szpitalu w Oleśnicy zabiegowi przerwania ciąży w jej 36. tygodniu. Zastosowano u niej indukcję asystolii płodu (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu). Przesłanką do przerwania ciąży było zagrożenie zdrowia lub życia kobiety. Wcześniej u płodu stwierdzono wrodzoną łamliwość kości. "Mam nadzieję, że osoby, które są za to odpowiedzialne, poniosą odpowiedzialność. Odpowiednią odpowiedzialność karną. Przede wszystkim, z tego, co wiem o tej sprawie, to zostało to zrobione na podstawie wytycznych, które w zakresie dotyczącym zdrowia psychicznego pacjentki zostały wydane przez ministra zdrowia. Pani minister (Izabela Leszczyna) w tym zakresie jest osobą z całą pewnością odpowiedzialną i tutaj co do tego nie mam wątpliwości. Te kwestie powinny zostać szczegółowo rozważone przez prokuraturę" - powiedział Andrzej Duda.
To, co się stało w Oleśnicy, uważam za barbarzyństwo, w istocie to było zabójstwo - ocenił w piątek Andrzej Duda, komentując sprawę przeprowadzenia aborcji u kobiety w 36. tygodniu ciąży.
"Pamiętajmy, że mamy jasną sprawę, mamy konstytucję, mamy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zostały w kontekście przepisów konstytucyjnych wydane i mamy przepisy ustawy, które normują tę sprawę. Natomiast wytyczne pani minister nie stanowią prawa w Polsce" - podkreślił prezydent RP.
Prezydent zaznaczył, że z jednej strony jest to kwestia odpowiedzialności moralnej i odpowiedzialności politycznej, ale jest to też kwestia odpowiedzialności prawnej. "Osobiście uważam to, co się stało, za barbarzyństwo. Dla mnie w istocie to było zabójstwo" - podkreślił prezydent.
Pod koniec sierpnia ub. roku ministra zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła wytyczne dla lekarzy i szpitali dotyczące przerywania ciąży. Ministra zdrowia zaznaczyła, że do procedury przerwania ciąży wystarcza jedno orzeczenie lekarza stwierdzające istnienie przesłanki zagrożenia zdrowia lub życia kobiety, w tym na przykład zaświadczenie lekarza psychiatry. Leszczyna podkreślała, że wytyczne nie zmieniają prawa, ale są wykładnią jego stosowania dla lekarzy i szpitali.
Od wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. nie obowiązuje przesłanka do przerwania ciąży z powodu ciężkiej wady płodu. Prawo pozwalało na stosowanie tej przesłanki do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej. Obecnie ciążę można przerwać w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia kobiety lub gdy powstała ona w wyniku czynu zabronionego np. gwałtu. W przypadku przesłanki zagrożenia zdrowia lub życia kobiety nie ma określonego terminu, do upływu którego możliwy jest zabieg przerwania ciąży. W przypadku czynu zabronionego przerwanie ciąży jest możliwe do jej 12. tygodnia.
[ZT]15070[/ZT]
W listopadzie Leszczyna w wywiadzie dla PAP powiedziała, że zdaje sobie sprawę z tego, że opublikowanie wytycznych dotyczących terminacji ciąży wywołało emocje. "One pojawiły się, ponieważ okrutny wyrok Trybunału pani Przyłębskiej (z 2020 r. - PAP) spowodował nie tylko wykreślenie jednej przesłanki do przerwania ciąży, czyli wady letalnej płodu, ale wraz z tym przepisem został wykreślony przepis określający, do którego tygodnia ciąży można wykonać zabieg. Pozostaliśmy więc z dziurawymi przepisami. I to jest dramatyczne. Politycy, którzy podjęli taką decyzję, są odpowiedzialni za to, że to pytanie pozostaje bez odpowiedzi" - powiedziała.
W pierwszej połowie kwietnia Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła śledztwo w sprawie przeprowadzenia aborcji z naruszeniem prawa. (PAP)
rau/ kno/ aba/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz