"Pomimo że współczesna medycyna opiera się na dowodach naukowych, a świadomość zdrowotna społeczeństwa jest na coraz wyższym poziomie, to ciąża i poród nadal pozostają przesycone emocjami, symboliką i wierzeniami pozanaukowymi" - wyjaśniła w informacji prasowej dr Kulik.
Mimo rozwoju medycyny opartej na dowodach naukowych ciąża i poród nadal pozostają obszarami silnie nasyconymi emocjami oraz pozanaukowymi przekonaniami - podkreśliła dr n. hum. Halina Kulik, kierowniczka Zakładu Propedeutyki Pielęgniarstwa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak przypomniała badaczka, przez wieki poród był wydarzeniem prywatnym, odbywającym się w domu rodzącej i pozostającym niemal wyłącznie domeną kobiet.
"Poród obwarowany był licznymi wierzeniami i praktykami o charakterze magiczno-religijnym" - wskazała, zwracając uwagę, że dawne porody były obarczone także ogromnym ryzykiem.
W dawnych społecznościach narodziny dziecka miały znaczenie nie tylko rodzinne, ale również religijne i społeczne. "W wyobrażeniach ludów pierwotnych dzieci były »błogosławieństwem Bożym«, a liczne potomstwo »łaską niebios«" - przypomniała ekspertka SUM.
Bezdzietność traktowano jako dramat, a odpowiedzialnością za brak potomstwa niemal zawsze obarczano kobiety. W niektórych kulturach mąż miał nawet prawo porzucić żonę, jeżeli do siedmiu lat kobieta nie urodziła dziecka.
Dr Kulik przywołała opisy polskiego etnografa i historyka literatury Henryka Biegeleisena, według którego sposoby walki z niepłodnością bywały "zewnętrzne i wewnętrzne, czarodziejskie i higieniczne". Stosowano m.in. krew menstruacyjną, krew położnicy lub krew pępowinową, które "kobieta pragnąca mieć dziecko mieszała z wodą i wypijała". Wierzono także, że płodność można uzyskać klęcząc w miejscu porodu lub siadając na łożysku kobiety, która niedawno urodziła.
"Zalecano spożywanie jaj z dwoma żółtkami, noszenie koszul kobiet mających dzieci, a nawet spożywanie ususzonych i startych genitaliów zwierząt uchodzących za szczególnie płodne" - wyliczała dr Kulik.
Jak zaznaczyła badaczka, istniały również liczne przesądy dotyczące możliwości "wywołania" pożądanej płci dziecka. "Pannie młodej podczas oczepin kładziono chłopca na kolanach, aby rodziła bardziej pożądanych synów" - wyjaśniła. Wierzono także, że jeśli w Wigilię Bożego Narodzenia pierwszą osobą wchodzącą do domu będzie mężczyzna, narodzi się chłopiec.
"Niestety, kobiety rodzące dziewczęta nie miały wielkiego szacunku u męża" - podkreśliła dr Kulik.
Jak wynika z informacji prasowej SUM, sam poród odbywał się często w tajemnicy. "Wierzono, że im mniej osób wie o porodzie, tym będzie on lżejszy" - wyjaśniła dr Kulik. Obawiano się także "oczarowania" rodzącej przez złe moce.
"Aby ochronić położnicę przed urokami, łóżko, na którym leżała, zasłaniano prześcieradłami lub zasłonami na których zawieszano krzyżyki i święcone zioła" - relacjonowała ekspertka. Jak dodała, przysłaniano również okna, zamykano drzwi, komin, zwłaszcza wieczorem - wierzono bowiem, że tymi otworami wchodzą do domu złe duchy.
Przez stulecia porody odbierały tzw. babki położne, czyli starsze kobiety. "Był to rodzaj dostojeństwa albo godności, w żadnym wypadku nie zawód położnej" - zaznacza dr Kulik. Ich wiedza opierała się na doświadczeniu i tradycji, często bez znajomości anatomii i fizjologii.
Równie liczne wierzenia dotyczyły noworodków. "Niemowlę kąpano w niecce, po kąpieli należało pociągnąć za nosek, by kichnęło. Przy pociąganiu za nosek należało 3 razy cmoknąć ustami. Wody z pierwszej kąpieli nie wylewano przez 3 dni, a w następnych dniach wylewano po zachodzie słońca" - wskazała dr Kulik. Do kąpieli wkładano złoty pierścionek, by chronić przed żółtaczką.
Przez pierwsze dni nie pozwalano dziecku ssać piersi matki, ponieważ "uważano, że siara jest szkodliwa", a niemowlęta karmiono oliwą z cukrem.
Dr Halina Kulik podkreśliła, że rozwój medycyny w XIX i XX wieku radykalnie poprawił bezpieczeństwo porodów. Jednocześnie, jak oceniła, postęp ten przyniósł także nowe problemy.
"Nie ulega wątpliwości, że postęp medycyny w znaczącym stopniu przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa matek i noworodków, spowodował jednak dehumanizację porodów" - zaznaczyła.
Dlatego - jak podkreśliła - współczesne podejście coraz częściej łączy wiedzę naukową z poszanowaniem potrzeb rodzącej. "Zwracamy dziś uwagę na mądrość i siłę kobiecego ciała oraz na rolę wsparcia i szacunku wobec kobiety w czasie porodu" - podsumowała kierowniczka Zakładu Propedeutyki Pielęgniarstwa SUM.(PAP)
jms/ bar/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Zapadł wyrok w sprawie zabójstwa ojca w Złocieńcu
8 lat więzienia? To jest jakiś żart... 👎😡
Sprawiedliwy
07:49, 2025-12-06
Modernizacja parku za niemal 9,5 mln zakończona
Trza wincy betona. Betonem i ledami cywilizancja stoja. I parking na środku.
Adamus
14:20, 2025-11-01
Modernizacja parku za niemal 9,5 mln zakończona
wygląda spoko ... ale za taką kwotę to myślę że są inne bardziej potrzebne realizacje do spełnienia ... za czasów komuny takie rzeczy robiło się w czynie społecznym ... 🤣🤣🤣😐
ktoś
07:46, 2025-10-31
Modernizacja parku za niemal 9,5 mln zakończona
A fontanny działają? Gdyż podejrzewam że na okres letni będzie awaria
Klemens Moranka
20:33, 2025-10-30